czwartek, 9 października 2014

Prawa Damy z łasiczką

Gubimy się w gąszczu różnych niejasnych przepisów i obowiązujących zasad. W tej chwili każda domena naszego życia jest pełna najróżniejszych ustaleń zapisanych w kodeksach i skrupulatnie zamknięta w określonych sztywnych ramach zachowań.

Nigdy wcześniej człowiek nie deptał po tak niepewnym gruncie na wskutek faktu, że większość naszych działań może nieświadomie narazić nas na złamanie prawa. Co więcej, obostrzeń jest tyle, że nawet jeśli ich nie ma – to można wprowadzić je w życie i zasłaniać się nimi. Bo potrzeba specjalisty, żeby rozstrzygnął spór wyrosły na gmatwaninie prawnej

Aktualnym przykładem niespotykanego wcześniej absurdu zastrzeżeń do zastrzeżeń jest szeroka i coraz dziwniej rozumiana zabawa prawem autorskim i prawem majątkowym. Czy ktoś jeszcze rozróżnia takie szczegóły? W prowokacyjny i interesujący sposób zawitała do mediów po raz kolejny Dama z łasiczką Leonarda da Vinci.

W 1800 roku obraz Dama z łasiczką zakupił książę Adam Jerzy Czartoryski i podarował matce, Izabeli Czartoryskiej. Obecnie właścicielem dzieła jest Fundacja Książąt Czartoryskich, która przechowuje Damę z gronostajem w Muzeum Książąt Czartoryskich w Krakowie. Nikt nie kwestionuje praw tejże Fundacji do dzieła Leonarda da Vinci Dama z gronostajem. Jednak Fundacja bardzo emocjonalnie zareagowała na próbę wykorzystania wizerunku dzieła.

Zarówno powstanie obrazu, jak i jego historia jest pełna ciekawostek, nawet w XXI wieku. Dama z gronostajem jest nawet główną bohaterką komedii sensacyjnej Vinci (reż. Juliusz Machulski, 2004).

Grafik Łukasz Adamczyk stworzył remiks Damy z łasiczką w ramach międzynarodowego konkursu organizowanego przez BO Paintings dla firmy piwowarskiej. W konkursowej pracy Łukasza Adamczyka kobieta znana z obrazu Leonarda da Vinci trzyma piwo zamiast łasiczki.

Propozycja Łukasza Adamczyka odniosła sukces w głosowaniu internautów. Organizator konkursu, BO Paintings unieważniła jednak głosowanie na wskutek niezadowolenia Fundacji Książąt Czartoryskich i poinformowaniu o naruszeniu praw autorskich do obrazu Leonarda da Vinci.

Łukasz Adamczyk nie do końca był przekonany argumentem, że dzieło z domeny publicznej nie może reklamować browaru. Przesłał zapytanie do Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego, skąd otrzymał odpowiedź, że ustawa o prawie autorskim pozwala na wykorzystanie dzieł z domeny publicznej w dość swobodny sposób. Kto więc miał rację?

Źródło: Problem Damy z gronostajem

piątek, 3 października 2014

Miejskie pszczelarstwo

Pszczoły budują z wosku pionowe plastry z ułożonymi komórkami, służącymi do wychowu czerwi oraz przechowywania pokarmu. Dorosłe pszczoły i larwy odżywiają się nektarem, spadzią oraz pyłkiem kwiatowym. Pszczoły zakładają kolonie, czyli rodziny pszczele, które liczą od kilku do kilkudziesięciu tysięcy.

Pszczoły, te niezwykłe stworzenia, są ważniejsze dla człowieka, niż on dla nich. Ekspansywny ludzki gatunek długo nie doceniał tego małego, pracowitego owada. Pszczoły produkują miód, wosk, czy mleczko pszczele. Pszczoły pełnią w przyrodzie ważną funkcję, bo przenoszą pyłki, a kiedy ich brakuje, to wegetacja wielu roślin rozpoczyna się niebezpiecznie późno.

Najbardziej ekspansywnym gatunkiem jest pszczoła miodna, która narodziła się i została udomowiona najpierw w Europie, a następnie w Afryce, Ameryce, Australii i Nowej Zelandii. Wyróżniamy jeszcze trzy gatunki azjatyckie pszczół miodnych – pszczołę wschodnią, pszczołę olbrzymią i pszczołę karłowatą.

Albert Einstein zauważył, że jeśli wyginą pszczoły, to rodzajowi ludzkiemu pozostaną już tylko cztery lata istnienia, więc cieszyć nas powinna prężnie rozwijająca się hodowla pszczół w miastach.

Idea miejskich pszczół jest żywa w wielu światowych aglomeracjach. Dachy Londynu, Berlina, Sztokholmu i Nowego Jorku pełne są pszczelich uli.

Miejskie pszczelarstwo to domena młodych ludzi, chociaż bez wątpienia swoją wiedzę zdobywają od starszych i doświadczonych pszczelarzy. Bo również pszczelarstwo miejskie ma swoją bogatą historię - w Berlinie ule z pszczołami miały znajdować się na dachu domu poselskiego już za czasów Republiki Weimarskiej.

Czy miejskie środowisko jest trudne dla pszczół? Nie, miasto jest idealnym środowiskiem dla pszczoły miodnej. Okazuje się dla niej lepsze, niż czekające na pszczoły niespodzianki na wielu wiejskich łąkach, czy w lasach. W miastach nie używa się chemicznych środków ochrony roślin, występuje też o wiele więcej dzikich gatunków roślin, z których pożytek czerpią pszczoły.