czwartek, 31 stycznia 2013

Energooszczędność od wewnątrz

Energooszczędność jest cechą dojrzałości cywilizacyjnej. Dowodem przemiany społecznej, w której odpowiedzialność za losy przyszłych pokoleń jest ważniejsza od pokoleniowego hedonizmu i bezwzględnej eksploatacji planety. Oczywiście, najlepiej rozmawiać o oszczędzaniu energii w cieniu recesji, która sprzyja tym ekologicznym i prospołecznym zachowaniom, które powodują ograniczenie kosztów przy zachowaniu określonego komfortu życia.

Budownictwo od niedawna interesuje się bardzo poważnie kwestią energooszczędności. Świadczy to o swoistej transformacji branży budowlanej, która przed kilkunastoma laty byłą zainteresowana szybkim zwrotem zainwestowanego kapitału, a nie analizowaniem komfortu mieszkańców. Kilkudziesięcioletnie, a często również kilkunastoletnie budynki w Polsce pochłaniają potężne ilości energii w celu zagwarantowania ciepła ich mieszkańcom. Nic więc dziwnego, że ocieplenie budzi coraz większe zainteresowanie zarówno wśród właścicieli mieszkań, jak i zarządców nieruchomości, konserwatorów zabytków czy architektów. Jednak nie wszystkie budynki można ocieplać od wewnątrz.

Dlatego eksperci MULTIPOR udzielili szczegółowych odpowiedzi na najczęściej zadawane pytania, dotyczące izolacji ścian budynków od wewnątrz. Atrakcyjność ocieplania pomieszczeń od wewnątrz wynika z faktu, że jest jedynym rozwiązaniem, kiedy izolacja budynków od strony zewnętrznej jest niemożliwa lub niewskazana. Producent markowych materiałów budowlanych, Xella Polska przygotowała więc Vademecum MULTIPOR – kiedy i jak ocieplać od wewnątrz, gdzie wyjaśnia w jakich sytuacjach ocieplać budynki od wewnątrz, czym różni się ocieplenie od wewnątrz od ocieplenia od zewnątrz oraz na co zwracać uwagę przy stosowaniu technologii ocieplania ścian od wewnątrz.

środa, 30 stycznia 2013

Ciekawe czasy

Obyś żył w ciekawych czasach. Brzmi tak starożytna klątwa. I w pełni oddaje chaos dnia obecnego. Co się dzieje w amerykańskiej gospodarce i jak to wpłynie na zachowania w Europie? Amerykański PKB spadł w czwartym kwartale po raz pierwszy od czasu poprzedniej recesji. Przedstawione w USA dane gospodarcze stanowią ogromne rozczarowanie. Stawiają pod znakiem zapytania skuteczność dotychczasowych działań Rezerwy Federalnej W związku z ogłoszeniem wyników PKB w USA, decyzję Fed o wysokości stóp procentowych poznamy już dziś wieczorem, ale po zamknięciu sesji na Giełdzie Papierów Wartościowych w Warszawie oraz po zamknięciu innych europejskich giełd. Paniki w Europie nie ma, główne indeksy na Wall Street oscylują wokół poziomu z wczorajszego zamknięcia.

Tymczasem w czasach zamykania firm, upadku przedsiębiorstw i masowo powiększającego się bezrobocia w Polsce, jedna instytucja odnosi świetne wyniki finansowe. Jest to państwo, czyli władza w Polsce. Zysk Narodowego Banku Polskiego za 2012 rok przekroczy 400 milionów złotych. W 2011 NBP osiągnął zysk w wysokości 8,6 miliarda złotych. W oparciu o wytyczne z ustawy o Narodowym Banku Polskim, zysk wygenerowany przez NBP, pomniejszony tylko o 5 % odpis na fundusz rezerwowy, zostanie przekazany do budżetu państwa. Jest to najwyższy zysk Narodowego Banku Polskiego w ciągu ostatnich lat. Umiejętność wzbogacenia aparatu władzy przez ugrupowanie głoszące swój liberalizm gospodarczy jest umiejętnością kuriozalną w czasach coraz trudniejszych dla mieszkańców kraju.

sobota, 26 stycznia 2013

Praca w Polsce

Gazeta.pl opublikowała dane z badań CBOS dotyczące zadowolenia z pracy w Polsce. Jak się okazuje, Polacy lubią swoją pracę. Dlatego, że mogą się w niej realizować i wykonywać ważne, odpowiedzialne zadania, a nie z powodu otrzymywanej w pracy pensji. Wynika to z najnowszego badania ‘Zadowolenie z pracy i jej oceny’ przeprowadzonego przez Fundację Centrum Badania Opinii Społecznej.

Praca okazuje się więc wartością autoteliczną. Jak informuje Gazeta.pl, aż 78 proc. Polaków chętnie chodzi do swojej pracy. Z kolei niemal jeden na trzech respondentów (30 proc.) przyznał, że jest ‘zdecydowanie’, a prawie co drugi (48 proc.) ‘raczej’ zadowolony ze swojej pracy. Czterech na pięciu badanych Polaków (81 proc.) uważa, że zadania, które wykonują w pracy, są ważne i mają sens. Trzy czwarte badanych stwierdziło, że praca przez nich wykonywana jest interesująca (73 proc.).

Polacy realizują się więc w swojej pracy i rozwijają zawodowo. Albo ośrodki badawcze zaskakują od pewnego czasu przeprowadzanymi badaniami. Może Polacy nauczyli się jednak doceniać zastany stan rzeczy i wymykają się ich uwadze bajki polityków o tym, że będzie coraz lepiej. Wystarczy, żeby już nie było gorzej.

Jak wynika z danych opublikowanych przez Główny Urząd Statystyczny stopa bezrobocia w październiku 2012 wyniosła 12,5 proc. wobec poziomu 12,4 proc. we wrześniu 2012. W urzędach pracy na koniec października 2012 było zarejestrowanych 1 milion 994,9 tys. bezrobotnych osób. Można się jedynie pocieszyć, że w styczniu 2012 liczba bezrobotnych zarejestrowanych w urzędach pracy wyniosła 2 miliony 121,5 tys. osób i czekać na dane z początku tego roku.

piątek, 18 stycznia 2013

Kurs franka szwajcarskiego

Starożytne mity opowiadają historię gigantów, którzy w sposób niedostrzegalny dla ludzi bawią się wszechświatem – rzucając potężnymi głazami zmieniają przestrzeń, pogodę i nasze życie. Wszystko as odbywa się w ramach niezrozumiałego dla nas porządku rzeczy. Podobnie jest z ekonomią. Ostatnie zaskakujące zawirowania na globalnym rynku finansowym spowodowały, że kontynuacja długoterminowego trendu wzrostowego franka szwajcarskiego w odniesieniu do polskiej złotówki znowu stanęła pod dużym znakiem zapytania.

Odpowiedzi mogą być różnorakie, łatwiej więc zadawać pytania. Czy oznacza to bowiem pierwsze od bardzo dawna światełko w tunelu dla rodzimych frankowców? - pyta Jarosław Jędrzyński, analityk rynku nieruchomości portalu RynekPierwotny.com. Od kilku dni frank szwajcarski (CHF) wyraźnie traci w relacji do złotego, w wyniku czego kurs CHF/PLN znalazł się najniżej od półtora roku.

Bardziej od kilkunastomiesięcznego rekordu notowań liczy się jednak wynikający z tego faktu techniczny obraz rynku. Daje on nadzieję na trwałe odwrócenie tendencji narastania kłopotów tysięcy polskich gospodarstw domowych spłacających denominowane w szwajcarskim franku kredyty hipoteczne. Tendencji, która odbiła się na całej branży deweloperskiej oraz budowlanej w Polsce.

Sytuację zawdzięczamy nagłej zmianie nastrojów. Ufność w istotną poprawę koniunktury gospodarczej w strefie euro dała rynkom finansowym wypowiedź szefa Europejskiego Banku Centralnego. W opinii prezesa ECB wskaźniki gospodarcze w strefie euro w 2013 roku ulegną istotnej poprawie. Proces eliminacji napięć na rynkach finansowych daje już w tej chwili odczuwalne efekty. Reakcją  na słowa szefa Europejskiego Banku Centralnego było pozbywanie się przez inwestorów helweckiej waluty oraz dolara, a kupowanie euro – analizuje Jarosław Jędrzyński, analityk rynku nieruchomości portalu RynekPierwotny.com.

Tak więc wzrost na EURCHF to efekt ogólnego umocnienia euro oraz pomysłowości strategów. Trwałość tego ruchu zależy od tego, jak długo na rynku globalnym utrzymają się globalne, optymistyczne dla europejskiej gospodarki nastroje. Zdaniem wielu analityków na trwały trend wzrostowy jest jednak jeszcze za wcześnie.

wtorek, 15 stycznia 2013

Energetyka wiatrowa w recesji

Branża energetyki wiatrowej powtarza jak mantrę, że z powodu niestabilności prawnej z Polski wycofali się dwaj światowi inwestorzy - Dong oraz Iberdrola. To jednak ćwierć prawdy – stwierdza cire.pl, czyli Centrum Informacji o Rynku Energii.

Widmo zastoju w Polsce branży energetyki wiatrowej staje się coraz bardziej realne. Przy niemal każdej okazji przedstawiciele branży wiatrowej oraz branżowi publicyści powtarzają, że duński Dong i hiszpańska Iberdrola wycofują z naszego kraju swoje inwestycje z powodu przeciągających się prac nad nowym systemem wsparcia energetyki odnawialnej. Dong posiadał do tej pory w Polsce trzy farmy wiatrowe o łącznej zainstalowanej mocy 111,5 MW, a Iberdrola farmy o łącznej zainstalowanej mocy 185 MW.

Inwestorzy w energetyce wiatrowej czekają na nowelizacje przepisów od 2011 roku. W naszym parlamencie trwają jednak prace nad tzw. małym trójpakiem, czyli "łatą" obecnych przepisów, która nie ograniczy niepewności inwestorów. Jest prawdopodobne, że jeszcze ją wydłuży, odkładając właściwą nowelizację prawa. Po uchwaleniu przepisów małego trójpaku prace nad odrębną ustawą o odnawialnych źródłach energii będą mogły się przeciągać bez widma jakichkolwiek konsekwencji prawnych i kar ze strony Unii Europejskiej. Pozostaną tylko konsekwencje gospodarcze i energetyczne.

Hiszpański potentat, firma Iberdrola sprzedaje jednak nie tylko polskie, ale także niemieckie i francuskie farmy wiatrowe. Kilka tygodni temu Iberdrola poinformowała o zbyciu 32 francuskich farm o mocy 321 MW za 350 mln euro. Transakcje sprzedaży niemieckich farm wiatrowych Iberdoli odbyły się poprzez sprzedaż 100% udziałów w spółce Iberdrola Renovables Deutchland GmbH oraz 100% udziałów w spółce Windpark Julicher Land.

Wcześniej pod młotek poszło 20 proc. udziałów w wartym 146 mln euro gazociągu łączącym Hiszpanię z Algierią. Na początku grudnia nowego właściciel zyskało z kolei siedem farm wiatrowych w Niemczech o mocy 63 MW i wartości 53 mln euro plus 10 mln euro długu przejętego przez nabywcę.

Iberdrola wyprzedała swoje farmy wiatrowe we Francji i Niemczech pomimo, że system wsparcia u naszych zachodnich sąsiadów jest daleko bardziej stabilny, niż w Polsce. W Niemczech mogą liczyć na taryfy gwarantowane sprzedaży energii, które są znane i pewne przez cały okres wsparcia.

Południowoeuropejski kryzys wiarygodności finansowej zastał spółkę z tak dużym zadłużeniem (ponad 31 mld euro), że spadek ratingu Hiszpanii, a co za tym idzie także Iberdroli, uniemożliwił jej obsługę kredytów. Dlatego Hiszpanie do 2014 roku chcą pozbyć się aktywów o wartości 2 mld euro, w tym także farm wiatrowych w Polsce o mocy 184,5 MW.

niedziela, 13 stycznia 2013

Upadłości firm 2012 - 2013

Programy wspierające rozwój przedsiębiorczości zakładają, że ci, którym nic nie wychodzi powinni się organizować i zakładać firmy. Przedsiębiorczość ma przeciwdziałać marazmowi. Idą na to środki pomocowe, wsparcie technologiczne i infrastrukturalne. Potem można firmę zlikwidować.

W 2012 roku w Polsce ogłosiło upadłość 941 firm, czyli o 28 procent więcej niż w roku 2012. Takie informacje upublicznił Euler Hermes, zajmujący się ubezpieczaniem należności handlowych. To najwyższy wynik od czasu naszej akcesji do Unii Europejskiej, czyli od 2004 roku i jeden z najwyższych w Europie. Więcej firm, niż w Polsce ogłosiło upadłość tylko w Portugalii.

Co ciekawe, łączny obrót tych firm liczony był w miliardach polskich złotych. Najdotkliwiej bankructwa dotknęły branży budowlanej. Upadłość ogłosili deweloperzy, którzy mają problem ze sprzedażą mieszkań wybudowanych w ciągu ostatnich kilku lat oraz duże przedsiębiorstwa zajmujące się inwestycjami infrastrukturalnymi. Podobny do budowlanki udział w ogólnej liczbie bankructw ma handel detaliczny.

W dużej części działania te są dowodem na spowolnienie gospodarcze i fatalną politykę państwa wobec przedsiębiorców. Z drugiej, działania te pokazują zaradność polskich przedsiębiorców w czasach kryzysu. Bo z długami trzeba sobie radzić. Jedną z metod uniknięcia odpowiedzialności z powodu wysokiego zadłużenia jest zakładanie nowych firm i przenoszenie na nie składników majątku.

Ciekawe są prognozy Korporacji Ubezpieczeń Kredytów Eksportowych SA. W 2013 roku spodziewana liczba upadłości przekroczy 1300 i wyniesie około 1313 przedsiębiorstw, czyli 49,7% więcej niż w 2012 roku. Tegoroczna silna tendencja wzrostowa ilości upadłości zostanie utrzymana w pierwszych dwóch kwartałach 2013r. Stopniową poprawę sytuacji specjaliści KUKE SA przewidują w trzecim i czwartym kwartale 2013 roku.

wtorek, 8 stycznia 2013

Postęp technologiczny

Technologia gna przed siebie. Postęp technologiczny przede wszystkim oznacza zmiany technologii wyrażający się wprowadzeniem do produkcji nowych, udoskonalonych maszyn, narzędzi, urządzeń oraz rozwiązań. Postęp odpowiada jednak przede wszystkim na oczekiwania człowieka, obecnie konsumenta, czy nawet e-klienta.

Rozwiązania wzbudzające nasz zachwyt i wywołujące potrzebę ich posiadania w ciągu kilku lat znikają z rynku, bo wypiera je moda na inne, analogiczne urządzenia. Obecnie popularność używania biją elektroniczne tablety, które zastępują netbooki. Netbooki tymczasem znikają po pięciu latach funkcjonowania na rynku komputerowym.

Tablet jest mały – i to jego, póki co, największa zaleta. Jest jednak czymś nowym, oczekując na nowy wspaniały świat chwytamy wszystkie jego zapowiedzi. W niektórych religiach permanentnym procesem jest oczekiwanie na przybycie mesjasza, czy też zbawiciela. Przyszłość jest według nas najwspanialszym zbawieniem, a wszystkie jej zapowiedzi napawają nas nadzieją. Notebooki to już przeszłość. Po wcześniejszym wycofaniu się z segmentu notebooków przez takich producentów, jak Samsung, Dell, HP czy Lenovo, obecnie rezygnują z ich produkcji Acer i Asus. Jest to o tyle ciekawe i symptomatyczne, że pięć lat temu tajwański Asus podbił rynek swoim notebookiem, który był wygodnym w podróży oraz tanim minikomputerem.

Podobna sytuacja ma miejsce na rynku urządzeń mobilnych. Telefony komórkowe wypierają smartfony. Jednak producenci smartfonów dążą do miniaturyzacji urządzeń. Smartfony są bowiem coraz dłuższe i szersze, ale za to stają się coraz cieńsze. Rekord zamierza pobić Alcatel. Alcatel One Touch to nowa linia smartfonów, ze stojącym na froncie smartfonem Idol Ultra. Mające 6,45 mm grubości urządzenie wyposażone jest w 1,2-gigahercowy, dwurdzeniowy procesor i inne niezbędniki smartfona. Na ile funkcjonalnie zachowa się tak cienkie urządzenie ze swoim 4,7-calowym wyświetlaczem w tylnej kieszeni spodni podczas siadania?

poniedziałek, 7 stycznia 2013

Dotacje unijne nadal płyną

Budżet publiczny nadal nasycany jest olbrzymimi kwotami, bo beztroskie zarządzanie finansami publicznymi w Polsce wzbudza niezdrową sensację nawet za granicami naszego kraju. W grudniu ubiegłego roku rząd polski po raz kolejny wspomógł narodowego przewoźnika – tym razem kwotą 400 milionów złotych udzieloną w postaci kredytu. Według unijnego komisarza finansów pomoc dla LOT-u była zbyt pospieszna. Dobrze poinformowani twierdzą w różnych miejscach, że firma podobno od dawna szykowana jest na sprzedaż – a jak to zwykle bywa z państwowymi spółkami, przygotowania bywają irracjonalne. Komisja Europejska sprawdza, czy pomoc udzielona LOT-owi nie była nielegalną pomocą publiczną.

Opinia Komisji Europejskiej ciągle jest bardzo istotna, ponieważ z europejskiego garnuszka nadal do Polski spływają euro. UE nie wstrzyma bowiem dotacji dla Polski. Będą to mniejsze dotacje – są to jednak nadal ogromne pieniądze. Polacy są tymczasem na plusie wówczas, gdy umiejętnie dysponują unijnymi środkami. Z tym jednak jest dużo trudniej. Mało kto bowiem zdaje sobie sprawę, że pieniądze bardzo często przyznawane są na bzdurne dotacje. Pieniądze tymczasem nie biorą się znikąd – są zabierane podatnikom, którzy już prowadzą rentowne biznesy.

Dotacje unijne dla młodych przedsiębiorców zaowocowały setkami istniejącymi przez określony czas pseudo-firmami. Instytucje te znikają, kiedy tylko minie czas ich funkcjonowania wymagany przez urzędników. Bezsens tego wyrzucania pieniędzy dostrzegł nawet rząd. Minister finansów zamroził w 2012 ponad 6 mld zł z Funduszu Pracy, które przeznaczone były na wspieranie młodych firm. Spada więc przedsiębiorczość wśród polskiej młodzieży.

Obawa przez ZUS-em i Urzędem Skarbowym skutecznie podcina skrzydła wszystkim chętnym. Polska Agencja Rozwoju Przedsiębiorczości donosi, że Polska jest trzecim krajem w Europie, w którym najwięcej osób chce założyć własną firmę. Polskę wyprzedziły tylko Łotwa i Rumunia. Optymizm badania jest jednak kompletnie nieuzasadniony. CEDiG informuje, że w zatrważającym tempie wzrasta liczba przedsiębiorców, którzy zamykają jednoosobową działalność. W październiku 2012 na taki krok zdecydowało się 19 251 przedsiębiorców. Wynik szokujący, ale do przewidzenia – w lutym 2012 wyrejestrowanych zostało 20 510 przedsiębiorstw.