Rok 2012 był bardzo trudnym rokiem dla potencjalnych kredytobiorców zainteresowanych zakupem mieszkania lub domu. W roku 2013 kredyty hipoteczne będą jeszcze inaczej dostępne, niż ma to miejsce obecnie. Komisja Nadzoru Finansowego już od początku roku wprowadzi kilka zmian. Z założenia kolejne zmiany w Rekomendacji S maja zabezpieczać zarówno kredytodawców, jak i kredytobiorców. I zmniejszyć prawdopodobieństwo pojawiania się na rynku osób nie mogących spłacać kredytu w przyszłości.
Rekomendacja S zatrzymała branżę budowlaną. Być może, proroczo przewidziała i zamroziła możliwość udzielania kredytów hipotecznych osobom nie posiadających możliwości spłaty tych kredytów. Na pewno jednak pogłębiła spadek popytu na mieszkania i domy, na pewno powstrzymała rozwój branży budowlanej.
Uregulowania rekomendacji S odnoszą się przede wszystkim do wewnętrznych procedur bankowych. Instytucje finansowe powinny promować kredyty hipoteczne w złotych polskich, a ponadto obliczać zdolność kredytową klienta tak, jak dla kredytu złotowego – nawet jeśli jest on brany w walucie obcej.
Propozycje aktualizacji Rekomendacji S w roku 2013 wnoszą kilka istotnych zmian. W obecnej chwili kredytobiorcy o wysokich dochodach nadal mogą zaciągać zobowiązania w walutach obcych. Niskie stopy procentowe w strefie euro przekładają się na niski koszt obsługi kredytu, chociaż jest on okupiony poważnym ryzykiem. Hipoteczne kredyty walutowe stanowią obecnie margines rynku, jednak dla najlepiej sytuowanych kredytobiorców stanowią tańszą alternatywę zobowiązania.
Proponowane zmiany stawiają jasne wymogi. Według aktualizacji rekomendacji S kredyty denominowane mogą być dostępne wyłącznie dla osób, które osiągają stałe dochody w walucie. Kredytobiorcy z najwyższej półki nie będą mieli wyboru waluty, chyba że ich wynagrodzenie ustalane jest w dolarach lub euro.
W projekcie zmian rekomendacji S znalazł się zapis wydłużający do 30 lat maksymalny okres przyjmowany do wyliczania zdolności kredytowej. Obecnie dla kredytów hipotecznych okres ten wynosi 25 lat. Nawet jeśli bank udziela kredytu hipotecznego na 35 lat, to przy obliczaniu zdolności kredytowej przyjmuje obecnie okres 25-letni, co znacznie obniża zdolność kredytową potencjalnego klienta.
Komisja Nadzoru Finansowego proponuje odejście od sztywnych norm dotyczących maksymalnego wskaźnika DtI (debt to income).
Najważniejszą zmianą z punktu widzenia kredytobiorców i ich zdolności zaciąganai kredytu hipotecznego będzie odejście od udzielania kredytu na całość kupowanej nieruchomości. Przez pierwszy rok obowiązywania nowych zaleceń w ramach rekomendacji S banki będą mogły udzielać kredytu bez wkładu własnego. W kolejnym roku wymagane będzie już co najmniej 10 % wkład własny. Po upływie kolejnych 12 miesięcy wkład będzie musiał być 20 %. Wymogu tego nie będzie można obejść w przyszłości poprzez dodatkowe ubezpieczenie.
środa, 26 grudnia 2012
Zmiany rekomendacji S
Etykiety:
bank,
banki,
instytucja finansowa,
knf,
komisja nadzoru finansowego,
kredyt,
kredyt hipoteczny,
kredytobiorca,
kredytodawca,
rekomendacja s,
zmiany
wtorek, 18 grudnia 2012
Istota władzy nadanej badmintonem
Kryzys i upadek instytucji państwa nie bierze się z powodu złej sytuacji gospodarczej. To zła sytuacja gospodarcza związana jest z recesją znanego nam systemu rządzenia, prezentowanego przez euroamerykańską demokrację.
Obecny model demokracji miał rację bytu w czasach, kiedy kilka procent wykształconej populacji wspierała się legitymizacją szerokich, aczkolwiek prostych mas społecznych. Tymczasem obserwując zachowania aparatu władzy można dojść do wniosku, że kilka procent tych najmniej wykształconych i nieco zagubionych w przestrzeni ukryło się za parawanem władzy.
Wydatkii na opiekę zdrowotną, czy edukację publiczną spadają w Polsce. Tymczasem wydatki publiczne rosną. W 2012 roku wyniosą one prawdopodobnie około 715 miliardów złotych. Jeszcze w 2008 roku wydatki publiczne wynosiły 534 miliardy złotych. Dlaczego władza jest tak droga?
Jednym z powodów jest absurdalne rozumienie istoty władzy nadanej. Czy raczej kompletne niezrozumienie istoty władzy nadanej. Sejm Rzeczypospolitej Polskiej posiada Parlamentarny Zespół ds. Promocji Badmintona. Jako solidny zespół, prowadzony przez posła Zbigniewa Dolatę, ma swoje posiedzenia i wybory zarządu. Bo przecież genialny i ponadczasowy reżyser Stanisław Bareja ustami działacza Jarząbka przypomina nam w filmie "Miś", jak ważne są zarządy w promocji sportu.
Parlamentarny Zespół ds. Promocji Badmintona może śmieszyć, ale powinien przerażać. W obliczu niezwykle poważnych kwestii i bezustannie podejmowanych kluczowych decyzji dla funkcjonowania społeczeństwa, panowie posłowie Zbigniew Dolata, Andrzej Dera, Arkady Fiedler i pozostali radośni członkowie Zespółu ds. Promocji Badmintona powinni spotykać się w swoim klubiku po pracy. I za ciężko zarobione, nieopodatkowane diety promować badmintona gdzie tylko popadnie.
Opodatkowanie posłów i senatorów jest koniecznością. Nie ze względu na dziurę budżetową, bo nic to nie zmieni w obliczu gospodarczego kryzysu. Świat z ul. Wiejskiej w Warszawie wygląda bowiem kompletnie inaczej. Parlamentarny Zespół ds. Promocji Badmintona nie rodzi pytań o sens swojego istnienia. Rodzi tylko pytanie, po co nam parlamentarzyści.
Obecny model demokracji miał rację bytu w czasach, kiedy kilka procent wykształconej populacji wspierała się legitymizacją szerokich, aczkolwiek prostych mas społecznych. Tymczasem obserwując zachowania aparatu władzy można dojść do wniosku, że kilka procent tych najmniej wykształconych i nieco zagubionych w przestrzeni ukryło się za parawanem władzy.
Wydatkii na opiekę zdrowotną, czy edukację publiczną spadają w Polsce. Tymczasem wydatki publiczne rosną. W 2012 roku wyniosą one prawdopodobnie około 715 miliardów złotych. Jeszcze w 2008 roku wydatki publiczne wynosiły 534 miliardy złotych. Dlaczego władza jest tak droga?
Jednym z powodów jest absurdalne rozumienie istoty władzy nadanej. Czy raczej kompletne niezrozumienie istoty władzy nadanej. Sejm Rzeczypospolitej Polskiej posiada Parlamentarny Zespół ds. Promocji Badmintona. Jako solidny zespół, prowadzony przez posła Zbigniewa Dolatę, ma swoje posiedzenia i wybory zarządu. Bo przecież genialny i ponadczasowy reżyser Stanisław Bareja ustami działacza Jarząbka przypomina nam w filmie "Miś", jak ważne są zarządy w promocji sportu.
Parlamentarny Zespół ds. Promocji Badmintona może śmieszyć, ale powinien przerażać. W obliczu niezwykle poważnych kwestii i bezustannie podejmowanych kluczowych decyzji dla funkcjonowania społeczeństwa, panowie posłowie Zbigniew Dolata, Andrzej Dera, Arkady Fiedler i pozostali radośni członkowie Zespółu ds. Promocji Badmintona powinni spotykać się w swoim klubiku po pracy. I za ciężko zarobione, nieopodatkowane diety promować badmintona gdzie tylko popadnie.
Opodatkowanie posłów i senatorów jest koniecznością. Nie ze względu na dziurę budżetową, bo nic to nie zmieni w obliczu gospodarczego kryzysu. Świat z ul. Wiejskiej w Warszawie wygląda bowiem kompletnie inaczej. Parlamentarny Zespół ds. Promocji Badmintona nie rodzi pytań o sens swojego istnienia. Rodzi tylko pytanie, po co nam parlamentarzyści.
Etykiety:
badminton,
kryzys,
parlament,
parlamentarny zespół,
podatek,
poseł,
posłowie,
promocja badmintona,
recesja,
sejm,
senator,
wydatki publiczne
czwartek, 13 grudnia 2012
Spadek inflacji
Z powodu gospodarczego spowolnienia i taniejących surowców wyciszają się również impulsy, które trzymały inflację wysoko. Obecnie to 2,8 procent - tyle wyniosła inflacja w listopadzie 2012 roku. Po serii słabych danych gospodarczych w Polsce spadek tempa wzrostu cen jest pierwszą dobrą wiadomością od kilku miesięcy. Jeszcze w październiku inflacja wynosiła 3,4 procent., a w lutym i w połowie roku aż 4,3 procent.
Oczywiście, dane GUS mogą zastanawiać. Mocno podejrzana jest przecena ubrań i obuwia. Według danych GUS były one bowiem o 4,1 procent tańsze niż w październiku i aż o 4,8 procent niższe niż przed rokiem. Jednak przede wszystkim dane ogłoszone przez GUS oznaczają, że kolejne obniżki stóp są bardzo prawdopodobne. Czas uporczywie wysokiej inflacji trwał w Polsce wiele miesięcy. W listopadzie i grudniu Rada Polityki Pieniężnej dwukrotnie obniżała stopy procentowe. Niektórzy z ekonomistów popadają w dość entuzjastyczne nastroje, które jednak może zweryfikować nadchodząca przyszłość.
Co ciekawe, sprzedaż detaliczna w Stanach Zjednoczonych w listopadzie 2012 roku wzrosła o 0,3 procent miesiąc do miesiąca, podczas gdy poprzednio spadła o 0,3 procent, wynika z danych Departament Handlu USA.
Oczywiście, dane GUS mogą zastanawiać. Mocno podejrzana jest przecena ubrań i obuwia. Według danych GUS były one bowiem o 4,1 procent tańsze niż w październiku i aż o 4,8 procent niższe niż przed rokiem. Jednak przede wszystkim dane ogłoszone przez GUS oznaczają, że kolejne obniżki stóp są bardzo prawdopodobne. Czas uporczywie wysokiej inflacji trwał w Polsce wiele miesięcy. W listopadzie i grudniu Rada Polityki Pieniężnej dwukrotnie obniżała stopy procentowe. Niektórzy z ekonomistów popadają w dość entuzjastyczne nastroje, które jednak może zweryfikować nadchodząca przyszłość.
Co ciekawe, sprzedaż detaliczna w Stanach Zjednoczonych w listopadzie 2012 roku wzrosła o 0,3 procent miesiąc do miesiąca, podczas gdy poprzednio spadła o 0,3 procent, wynika z danych Departament Handlu USA.
sobota, 8 grudnia 2012
Doskonała popkultura
Doskonały świat prosperity i neonowych odblasków też nie jest doskonały. Zawieje wokół amerykańskiej gospodarki budzą od kilku lat zaskoczenie i zwątpienie wśród wyznawców euroamerykańskiej kultury, progresywnego stylu życia opartego o popkulturę. Stylu życia, który zyskał ssympatyków i naśladowcó na całym świecie.
Amerykański sen to nie tylko cudowny wzrost gospodarczy, bogacenie się milionów ludzi, ale również bajkowy Hollywood. Cudowną przestrzeń celebrytów, których losy śledzą miliony ludzi, odnajdując w tym nowy sens, analogiczny do konwersji religijnej też stworzył niedoskonały człowiek. Co więcej, neonowa przestrzeń dobrobytu gwiazd też nie jest doskonała. Piękna i nietuzinkowa aktorka Halle Bery ma sześć palców u lewej stopy. Daryl Hannah straciła czubek palca w wyniku wypadku. Z kolei Jennifer Garner cierpi na wrodzone skrócenie kości śródstopia.
Defekty zdarzają się jednak również w bardzo widocznych miejscach. Jean Claude Van Damme ma torbiel na czole. Piosenkarz Seal posiada bardzo charakterystyczne blizny na twarzy, będące wynikiem zakażenia toczeniem rumieniowatym układowym.
Zmiany ciała następujące na wskutek różnych uszkodzeń i chorób przypominają nam o niedoskonałości tego świata, o jego przemijalności. Jeśli jednak jesteśmy tutaj, to dlaczego mamy odrzucić kult naszego ciała, jego doskonalenie i poprawianie. Ogromną popularność zyskują obecnie produkty farmaceutyczno – kosmetyczne. Zmieniamy się dowolnie, modyfikujemy według sobie tylko znanym kodom.
Amerykański sen to nie tylko cudowny wzrost gospodarczy, bogacenie się milionów ludzi, ale również bajkowy Hollywood. Cudowną przestrzeń celebrytów, których losy śledzą miliony ludzi, odnajdując w tym nowy sens, analogiczny do konwersji religijnej też stworzył niedoskonały człowiek. Co więcej, neonowa przestrzeń dobrobytu gwiazd też nie jest doskonała. Piękna i nietuzinkowa aktorka Halle Bery ma sześć palców u lewej stopy. Daryl Hannah straciła czubek palca w wyniku wypadku. Z kolei Jennifer Garner cierpi na wrodzone skrócenie kości śródstopia.
Defekty zdarzają się jednak również w bardzo widocznych miejscach. Jean Claude Van Damme ma torbiel na czole. Piosenkarz Seal posiada bardzo charakterystyczne blizny na twarzy, będące wynikiem zakażenia toczeniem rumieniowatym układowym.
Zmiany ciała następujące na wskutek różnych uszkodzeń i chorób przypominają nam o niedoskonałości tego świata, o jego przemijalności. Jeśli jednak jesteśmy tutaj, to dlaczego mamy odrzucić kult naszego ciała, jego doskonalenie i poprawianie. Ogromną popularność zyskują obecnie produkty farmaceutyczno – kosmetyczne. Zmieniamy się dowolnie, modyfikujemy według sobie tylko znanym kodom.
piątek, 7 grudnia 2012
Jednolity patent
Przyjęcie jednolitego patentu europejskiego może być bardzo kosztowne i nieopłacalne dla polskiej gospodarki. Tak wynika z analizy przygotowanej dla Ministerstwa Gospodarki. Jednolite patenty obowiązujące niebawem w Unii Europejskiej nie będą tłumaczone na język polski, chociaż będą dotyczyć polskich przedsiębiorców. Można spodziewać się, że liczba monopoli patentowych w Europie gwałtownie wzrośnie na niekorzyść polskich firm.
Pomysł był jak zwykle bardzo słuszny. Skomplikowane procedury patentowe powinien uprościć jednolity patent. Zgodnie z podstawowymi założeniami, zainteresowana firma tylko raz złoży odpowiedni wniosek, a jeśli uzyska patent, ochrona będzie automatycznie obowiązywała we wszystkich państwach, które przystąpią do systemu jednolitego patentu.
Długoterminowy wpływ patentu na gospodarkę zbadała jednak firma doradcza Deloitte. Wynika z niego, że jeśli Polska przystąpi do umowy o jednolitym patencie, gospodarka straci w ciągu najbliższych trzydziestu lat 76 mld zł. Odrzucenie jednolitego patentu będzie kosztować budżet państwa 48 mld zł.
Eksperci z Polskiej Izby Rzeczników Patentowych postawili jeszcze poważniejsze zarzuty jednolitemu patentowi. Eksperci obawiają się, że jednolity patent doprowadzi do załamania polskiej gospodarki. Obawy mają mocne podstawy, bo można wątpić w to, czy polskie firmy pod presją zagranicznych patentów będą w stanie prowadzić normalną działalność. Nie można obecnie wykluczyć, ze jednolity patent posłuży do patentowania oprogramowania czy metod biznesowych. Patentowe roszczenia w USA są tego najlepszym przykładem, tylko różnica jest taka, że amerykańskie firmy mają komfort dostępu do patentów we własnym języku i obrony przed sądem we własnym kraju.
Pomysł był jak zwykle bardzo słuszny. Skomplikowane procedury patentowe powinien uprościć jednolity patent. Zgodnie z podstawowymi założeniami, zainteresowana firma tylko raz złoży odpowiedni wniosek, a jeśli uzyska patent, ochrona będzie automatycznie obowiązywała we wszystkich państwach, które przystąpią do systemu jednolitego patentu.
Długoterminowy wpływ patentu na gospodarkę zbadała jednak firma doradcza Deloitte. Wynika z niego, że jeśli Polska przystąpi do umowy o jednolitym patencie, gospodarka straci w ciągu najbliższych trzydziestu lat 76 mld zł. Odrzucenie jednolitego patentu będzie kosztować budżet państwa 48 mld zł.
Eksperci z Polskiej Izby Rzeczników Patentowych postawili jeszcze poważniejsze zarzuty jednolitemu patentowi. Eksperci obawiają się, że jednolity patent doprowadzi do załamania polskiej gospodarki. Obawy mają mocne podstawy, bo można wątpić w to, czy polskie firmy pod presją zagranicznych patentów będą w stanie prowadzić normalną działalność. Nie można obecnie wykluczyć, ze jednolity patent posłuży do patentowania oprogramowania czy metod biznesowych. Patentowe roszczenia w USA są tego najlepszym przykładem, tylko różnica jest taka, że amerykańskie firmy mają komfort dostępu do patentów we własnym języku i obrony przed sądem we własnym kraju.
czwartek, 6 grudnia 2012
Polska gospodarka pod koniec 2012 roku
Polska w coraz trudniejszej sytuacji gospodarczej Po oficjalnej publikacji danych na temat produktu krajowego brutto, dużo słabszych od oczekiwań, pojawiły się spekulacje o możliwości obniżenia jeszcze w grudniu 2012 ceny polskiego złotego o 50 punktów bazowych. Oczekiwanie to znalazło zresztą wyraźne odzwierciedlenie w kursie naszej waluty pod koniec listopada. W ciągu ostatniego tygodni polski złoty mocno tracił na wartości.
W trzecim kwartale 2012 roku PKB był bardzo słaby. Wzrost wyniósł zaledwie 1,4 procent rok do roku przy oczekiwaniach na poziomie 1,8 procent oraz 2,4 procent w poprzednim kwartale 2012 roku. Słaby wynik gospodarczy jest bardzo ważnym argumentem za cięciem ceny polskiego złotego dla Rady Polityki Pieniężnej, mimo wciąż podwyższonego poziomu inflacji.
Rada Polityki Pieniężnej nie zaskoczyła więc swoją decyzją - obniżyła stopy procentowe zgodnie z oczekiwaniami. Kurs polskiego złotego spokojnie przyjął decyzję władz monetarnych. Wbrew oczekiwaniom niektórych analityków Rada Polityki Pieniężnej nie zdecydowała się na radykalniejsze kroki. Obniżyła stopy procentowe tylko o 25 punktów bazowych do 4,25 procent. Zgodnie z konsensusem rynkowym do końca pierwszego kwartału 2013 roku koszt kredytu zostanie zredukowany do 3,75 procent.
Konsumenci swoimi zachowaniami również potwierdzają nieprzychylne sygnały w gospodarce. W październiku 2012 roku sprzedaż detaliczna w Polsce spadła o 4,4 procent rok do roku, po tym jak w poprzednim miesiącu sprzedaż zmalała o 2,6 procent. Jest to bardzo słaby wynik na tle całej Unii Europejskiej, gdzie sprzedaż skurczyła się o 2,4 procent. Sprzedaż w pogrążonej w kryzysie strefie euro spadła o 3,6 procent.
Kiedy sypie się gospodarką najdłużej radzą sobie drobni przedsiębiorcy, zahartowane nieprzyjazną polityką państwa – jeśli przetrwają w cieniu dwóch molochów - Zakładu Ubezpieczeń Społecznych i Urzędu Skarbowego, to są mniej narażone na kryzys. Ponadto, po kryzysie w 2001 roku małe i średnie firmy są zaprawione w bojach.
Małe i średnie firmy starają się realizować swoją politykę niezależnie od tego, co się dzieje w gospodarce państwa – wynika z opublikowanego raportu PKPP Lewiatan. Dla niemal połowy małych i średnich firm głównym celem jest obecnie utrzymanie się na rynku. Co czwarta firma chce zwiększyć sprzedaż, a co dziesiąta – swój udział w rynku. Ale im mniejsza firma, tym bardziej obecnie nastawiona jest na przetrwanie, niż na rozwój. Przetrwanie stanowi priorytet dla 42 procent małych firm i 27 procent średnich firm.
W trzecim kwartale 2012 roku PKB był bardzo słaby. Wzrost wyniósł zaledwie 1,4 procent rok do roku przy oczekiwaniach na poziomie 1,8 procent oraz 2,4 procent w poprzednim kwartale 2012 roku. Słaby wynik gospodarczy jest bardzo ważnym argumentem za cięciem ceny polskiego złotego dla Rady Polityki Pieniężnej, mimo wciąż podwyższonego poziomu inflacji.
Rada Polityki Pieniężnej nie zaskoczyła więc swoją decyzją - obniżyła stopy procentowe zgodnie z oczekiwaniami. Kurs polskiego złotego spokojnie przyjął decyzję władz monetarnych. Wbrew oczekiwaniom niektórych analityków Rada Polityki Pieniężnej nie zdecydowała się na radykalniejsze kroki. Obniżyła stopy procentowe tylko o 25 punktów bazowych do 4,25 procent. Zgodnie z konsensusem rynkowym do końca pierwszego kwartału 2013 roku koszt kredytu zostanie zredukowany do 3,75 procent.
Konsumenci swoimi zachowaniami również potwierdzają nieprzychylne sygnały w gospodarce. W październiku 2012 roku sprzedaż detaliczna w Polsce spadła o 4,4 procent rok do roku, po tym jak w poprzednim miesiącu sprzedaż zmalała o 2,6 procent. Jest to bardzo słaby wynik na tle całej Unii Europejskiej, gdzie sprzedaż skurczyła się o 2,4 procent. Sprzedaż w pogrążonej w kryzysie strefie euro spadła o 3,6 procent.
Kiedy sypie się gospodarką najdłużej radzą sobie drobni przedsiębiorcy, zahartowane nieprzyjazną polityką państwa – jeśli przetrwają w cieniu dwóch molochów - Zakładu Ubezpieczeń Społecznych i Urzędu Skarbowego, to są mniej narażone na kryzys. Ponadto, po kryzysie w 2001 roku małe i średnie firmy są zaprawione w bojach.
Małe i średnie firmy starają się realizować swoją politykę niezależnie od tego, co się dzieje w gospodarce państwa – wynika z opublikowanego raportu PKPP Lewiatan. Dla niemal połowy małych i średnich firm głównym celem jest obecnie utrzymanie się na rynku. Co czwarta firma chce zwiększyć sprzedaż, a co dziesiąta – swój udział w rynku. Ale im mniejsza firma, tym bardziej obecnie nastawiona jest na przetrwanie, niż na rozwój. Przetrwanie stanowi priorytet dla 42 procent małych firm i 27 procent średnich firm.
poniedziałek, 3 grudnia 2012
Zdrowie w kryzysie
Fala niezadowolenia z usług medycznych doprowadziła do tego, że wiceminister zdrowia Sławomir Neumann zapewnił w Programie Pierwszym Polskiego Radia, że resort zdrowia chce oddzielić funkcję płatnika za usługi medyczne, jakim jest Narodowy Fundusz Zdrowia od kontrolera tych usług, którym jest… Narodowy Fundusz Zdrowia. Wczoraj zapowiadał to atakowany przez media minister zdrowia Bartosz Arułkowicz. Powstanie więc nowa instytucja, która w obliczu panującego chaosu zajmie się wyceną świadczeń medycznych. Nie wiadomo jeszcze, na czym – oprócz stworzenia kolejnych etatów – polegać będzie usprawnienie dotychczasowych działań NFZu.
Funkcję płatnika nadal będzie sprawował Narodowy Fundusz Zdrowia zbierając składki, ale zostanie on rozbity na regiony. Procedury medyczne ma wyceniać nowa instytucja rządowa, która powstanie w oparciu o zasoby merytoryczne i kadrowe takich instytucji, jak Agencja Oceny Technologii Medycznej, czy Centrum Monitorowania Jakości Zdrowia. Chaos ma zostać opanowany.
Tymczasem przyszłoroczny budżet resortu zdrowia ma wynieść zaledwie 3,77 miliarda PLN, z czego 2,31 miliarda PLN zostanie przeznaczone na ochronę zdrowia. Oznacza to spadek w porównaniu do budżetu w roku bieżącym. Obecnie budżet resortu zdrowia wynosi 3,95 miliarda PLN, w tym 2,5 miliarda PLN przeznaczonych na ochronę zdrowia. Powołanie nowej instytucji na pewno będzie oznaczać kolejny nakład finansowy w ramach skurczonego budżetu. Kontynuując niechlubną tradycję charakterystyczną dla wielu europejskich rządów, niewielkie będą również wydatki na edukację specjalistów medycznych. Z budżetu jakim będzie dysponował resort zdrowia, ok.1,37 miliarda PLN stanowić będą środki przeznaczone na szkolnictwo wyższe, w tym na działalność dydaktyczną oraz na pomoc materialną dla studentów i doktorantów.
Kryzys ubezpieczeń zdrowotnych i społecznych widać też w działaniach na rzecz osób niepełnosprawnych. Planowane zmniejszenie wydatków z Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych na dotacje dla przedsiębiorców zatrudniających osoby niepełnosprawne oznacza zwiększenie bezrobocia w tej grupie osób poszukujących zatrudnienia. Zmniejszenie wydatków nastąpi o około 300 mln zł (poza zakładami pracy chronionej) i może spowodować poważniejsze straty w Funduszu Ubezpieczeń Społecznych i innych funduszach, niż oszczędności, które z tego tytułu zaplanowano.
Funkcję płatnika nadal będzie sprawował Narodowy Fundusz Zdrowia zbierając składki, ale zostanie on rozbity na regiony. Procedury medyczne ma wyceniać nowa instytucja rządowa, która powstanie w oparciu o zasoby merytoryczne i kadrowe takich instytucji, jak Agencja Oceny Technologii Medycznej, czy Centrum Monitorowania Jakości Zdrowia. Chaos ma zostać opanowany.
Tymczasem przyszłoroczny budżet resortu zdrowia ma wynieść zaledwie 3,77 miliarda PLN, z czego 2,31 miliarda PLN zostanie przeznaczone na ochronę zdrowia. Oznacza to spadek w porównaniu do budżetu w roku bieżącym. Obecnie budżet resortu zdrowia wynosi 3,95 miliarda PLN, w tym 2,5 miliarda PLN przeznaczonych na ochronę zdrowia. Powołanie nowej instytucji na pewno będzie oznaczać kolejny nakład finansowy w ramach skurczonego budżetu. Kontynuując niechlubną tradycję charakterystyczną dla wielu europejskich rządów, niewielkie będą również wydatki na edukację specjalistów medycznych. Z budżetu jakim będzie dysponował resort zdrowia, ok.1,37 miliarda PLN stanowić będą środki przeznaczone na szkolnictwo wyższe, w tym na działalność dydaktyczną oraz na pomoc materialną dla studentów i doktorantów.
Kryzys ubezpieczeń zdrowotnych i społecznych widać też w działaniach na rzecz osób niepełnosprawnych. Planowane zmniejszenie wydatków z Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych na dotacje dla przedsiębiorców zatrudniających osoby niepełnosprawne oznacza zwiększenie bezrobocia w tej grupie osób poszukujących zatrudnienia. Zmniejszenie wydatków nastąpi o około 300 mln zł (poza zakładami pracy chronionej) i może spowodować poważniejsze straty w Funduszu Ubezpieczeń Społecznych i innych funduszach, niż oszczędności, które z tego tytułu zaplanowano.
Dofinansowanie służby zdrowia
Nie oszukujmy się, że system demokratyczny stworzony w starożytnej Grecji miał oznaczać równe prawa i szanse startu dla wszystkich obywateli. Podobnie jak wówczas, tak również teraz w Polsce istnieją grupy ewidentnie uprzywilejowane. Postkomunistycznym reliktem w Polsce są ulgi i ułatwienia, jakie przysługują rolnikom.
Obecna sytuacja gospodarcza zmusza do smutnej refleksji. Rosnące składki za ubezpieczenia społeczne i zdrowotne stają się poważnym obciążeniem dla przedsiębiorców. Duża część nie płaci ich więc wcale, zwiększając w ten sposób stale rosnącą pulę zobowiązań przedsiębiorców wobec systemu państwowego, który odpłaca się podobnym zachowaniem. Więc ci, którzy odprowadzają odpowiednie składki do Zakładu Ubezpieczeń Społecznych nie mogą się spodziewać czegokolwiek poza tym, że zadowolą instytucje państwowe.
Służba zdrowia w Polsce jest w fatalnej kondycji. Gdyby w odniesieniu do jakiejś branży można było odnieść się przy użyciu słowa ‘tragiczna’, to na pewno byłaby to służba zdrowia. Mogą szokować materiały dotyczące skorumpowanych zachowań lekarzy, ale skoro przewidzianych dla wszystkich dostęp jest w rzeczywistości możliwy zaledwie kilku procentom potrzebujących, to w jaki sposób dobrać owe kilka procent szczęściarzy? Koperty, koniaki, czy inna gratyfikacja prezentowana lekarzom świadczy przecież o autentycznym zainteresowaniu własnym życiem.
W całej Europie wzrasta w szybkim tempie liczba zachorowań na nowotwory. W całej Europie rosną więc wydatki na chemioterapię i leczenie onkologiczne. Według zapewnień Ministerstwa Zdrowia w Polsce również rosną wydatki na leczenie onkologiczne, jednak liczba pacjentów, u których nowotwór daje się wyleczyć jest znacznie mniejsza niż w większości krajów europejskich. W Polsce odsetek zaleczonych pacjentów wynosi ok. 30 procent, zaś w Europie, w tym w Rumunii i Bułgarii – jest to 60 procent.
Oznacza to, że w Polsce umiera więcej osób na nowotwory, niż mogłoby to mieć miejsce, gdyby inaczej gospodarowano pieniędzmi w budżecie państwa. Oczywiście, sytuacja taka powoduje, że zdesperowani pacjenci i ich rodziny korzystają z rozrastającej się coraz szybciej oferty prywatnej służby zdrowia lub wyjeżdżają za granicę. Bo póki co, pomimo nadchodzącego kryzysu, w Europie nadal wysoko ceni się ludzkie życie.
W Polsce nie ceni się życia, ale ceni się rolnika. Więc większość ubezpieczeń rolniczych nadal finansowanych jest z budżetu państwa. Kwestie związane z ubezpieczeniem zdrowotnym rolników reguluje Ustawę z dnia 20 grudnia 1990 r. o ubezpieczeniu społecznym rolników z późniejszymi zmianami oraz Ustawa z dnia 13 stycznia 2012 r. o składkach na ubezpieczenie zdrowotne rolników za 2012 r. Oczywiście, dzięki ustawowym rozwiązaniom rolnicy SA tak samo niedoleczeni, jak większość społeczeństwa w Polsce. Różnica polega jedynie na tym, że w odróżnieniu od pozostałych polskich przedsiębiorców, nie muszą odprowadzać składek za swoje nie-leczenie.
Obecna sytuacja gospodarcza zmusza do smutnej refleksji. Rosnące składki za ubezpieczenia społeczne i zdrowotne stają się poważnym obciążeniem dla przedsiębiorców. Duża część nie płaci ich więc wcale, zwiększając w ten sposób stale rosnącą pulę zobowiązań przedsiębiorców wobec systemu państwowego, który odpłaca się podobnym zachowaniem. Więc ci, którzy odprowadzają odpowiednie składki do Zakładu Ubezpieczeń Społecznych nie mogą się spodziewać czegokolwiek poza tym, że zadowolą instytucje państwowe.
Służba zdrowia w Polsce jest w fatalnej kondycji. Gdyby w odniesieniu do jakiejś branży można było odnieść się przy użyciu słowa ‘tragiczna’, to na pewno byłaby to służba zdrowia. Mogą szokować materiały dotyczące skorumpowanych zachowań lekarzy, ale skoro przewidzianych dla wszystkich dostęp jest w rzeczywistości możliwy zaledwie kilku procentom potrzebujących, to w jaki sposób dobrać owe kilka procent szczęściarzy? Koperty, koniaki, czy inna gratyfikacja prezentowana lekarzom świadczy przecież o autentycznym zainteresowaniu własnym życiem.
W całej Europie wzrasta w szybkim tempie liczba zachorowań na nowotwory. W całej Europie rosną więc wydatki na chemioterapię i leczenie onkologiczne. Według zapewnień Ministerstwa Zdrowia w Polsce również rosną wydatki na leczenie onkologiczne, jednak liczba pacjentów, u których nowotwór daje się wyleczyć jest znacznie mniejsza niż w większości krajów europejskich. W Polsce odsetek zaleczonych pacjentów wynosi ok. 30 procent, zaś w Europie, w tym w Rumunii i Bułgarii – jest to 60 procent.
Oznacza to, że w Polsce umiera więcej osób na nowotwory, niż mogłoby to mieć miejsce, gdyby inaczej gospodarowano pieniędzmi w budżecie państwa. Oczywiście, sytuacja taka powoduje, że zdesperowani pacjenci i ich rodziny korzystają z rozrastającej się coraz szybciej oferty prywatnej służby zdrowia lub wyjeżdżają za granicę. Bo póki co, pomimo nadchodzącego kryzysu, w Europie nadal wysoko ceni się ludzkie życie.
W Polsce nie ceni się życia, ale ceni się rolnika. Więc większość ubezpieczeń rolniczych nadal finansowanych jest z budżetu państwa. Kwestie związane z ubezpieczeniem zdrowotnym rolników reguluje Ustawę z dnia 20 grudnia 1990 r. o ubezpieczeniu społecznym rolników z późniejszymi zmianami oraz Ustawa z dnia 13 stycznia 2012 r. o składkach na ubezpieczenie zdrowotne rolników za 2012 r. Oczywiście, dzięki ustawowym rozwiązaniom rolnicy SA tak samo niedoleczeni, jak większość społeczeństwa w Polsce. Różnica polega jedynie na tym, że w odróżnieniu od pozostałych polskich przedsiębiorców, nie muszą odprowadzać składek za swoje nie-leczenie.
Subskrybuj:
Posty (Atom)