Od wielu lat spoglądając na wydarzenia na Węgrzech mogliśmy pocieszać się, że w Polsce jeszcze daleko do kulturowego i gospodarczego chaosu. Bo na Węgrzech nie działo się dobrze. Wszystko wskazuje również na to, że zmęczenie społeczne sięgnęło zenitu, dopuszczając do głosu skrajne postrzeganie rzeczywistości. Węgierski parlament przyjął zmiany w konstytucji, które w zasadzie są niemal ogłoszeniem nowej, węgierskiej konstytucji.
Zmiany w podstawowym dokumencie zaproponował rządzący Węgrami Fidesz. Opozycja zbojkotowała głosowanie, oskarżając jednocześnie rząd Viktora Orbana o zamach na demokrację. Fidesz ma ponad dwie trzecie miejsc w węgierskim parlamencie. Bez problemu przegłosował więc zmiany w konstytucji. Zmiany skrytykowały Unia Europejska, Rada Europy i Stany Zjednoczone. Martin Schulz, przewodniczący Parlamentu Europejskiego twierdzi, że poprawki do węgierskiej konstytucji, które przegłosowali węgierscy parlamentarzyści stanowią zagrożenie dla standardów demokratycznych.
Preambuła zaczyna od słów: Panie, błogosław Węgrów. Zwrot ten ewidentnie nawiązuje do historycznej preambuły z czasów cesarstwa Austro-Węgier.
Nowa konstytucja zobowiązuje młodych Węgrów, którzy kończyli bezpłatne studia, do podjęcia pierwszej pracy we własnym kraju. Zmiany pozwalają na karanie grzywną lub więzieniem bezdomnych, którzy śpią na ulicach. Konstytucja definiuje małżeństwo, jako związek kobiety i mężczyzny. Pośród zmian konstytucji znalazły się między innymi rozwiązania, które ograniczają możliwości agitacji w mediach podczas kampanii wyborczych, zabraniając publikacji ogłoszeń wyborczych w mediach komercyjnych.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz